Mariusz Gierszewski z Radia ZET oraz Dominika Długosz z Newsweeka ustalili, że Szymon Hołownia w nocy z czwartku na piątek spotkał się z ważnym politykiem PiS, Adamem Bielanem w jego prywatnym mieszkaniu. Jakby tego było mało, w spotkaniu uczestniczyć miał także Jarosław Kaczyński. Marszałek Sejmu do całej sprawy odniósł się za pośrednictwem mediów społecznościowych.
„Wzmożenie i ekscytacja związana z moim wczorajszym spotkaniem nie jest ani uzasadniona, ani wskazana. Jestem jednym z niewielu polityków w Polsce, który – podkreślam – regularnie spotyka się z przedstawicielami obu śmiertelnie skłóconych obozów. Twardo stoję na stanowisku, że – zwłaszcza w obecnych czasach – politycy różnych opcji powinni ze sobą rozmawiać, inaczej pozabijamy się nawzajem. Uważam to za normę, nie za odstępstwo od niej, i nadal będę tak właśnie, jako marszałek Sejmu, postępował” – przekonywał Hołownia w części swojego wpisu. Krytyka pod jego adresem padła nawet ze strony posła Polski 2050, Tomasza Zimocha.
„Nie ma wytłumaczenia tego co się stało. Upokarzające są słowa, że „ekscytacja nie jest uzasadniona, ani wskazana”. Jest! Szkoda, że nie rozumie tego marszałek. Nie każdy powinien dać się zaciągnąć na nocne spotkanie do pana B. To proste. Trzymajmy się jednak” – napisał ostro w piątek. Dziś natomiast poinformował, że został zawieszony w prawach członka partii. „Właśnie przeczytałem sms od przewodniczącego klubu – “Tomku. Prezydium klubu podjęło decyzję o zawieszeniu Ciebie w prawach członka na okres miesiąca”. Nic to nie zmienia – będę sobą” – poinformował.